Schab z szynkowaru
Pyszny, świeżo parzony, aromatyczny i doprawiony tak, jak lubimy. Przepis na domowy schab na kanapki jest tak prosty, że aż wstyd z niego nie skorzystać. Szynkowar sprawia, że przygotowanie domowego mięsa jest dziecinnie proste, a efekt – rewelacyjny. Zobaczcie sami.
Przepis wykorzystuje szynkowar, którego opis i informacje o tym, gdzie go kupić, znajdziecie tutaj: http://proste-przepisy.pl/szynkowar-opis-i-recenzja/.
Lista zakupów:
- Ok. 1 kg schabu wieprzowego
- Przyprawy:
[:Listonic]
Myjemy mięso i obtaczamy je w przyprawach. Pozostawiamy wszystko w misce i wstawiamy do lodówki na ok. 48 godzin, by zdążyło się przegryźć.
Po dwóch dobach przekładamy mięso do szynkowaru, dociskamy sprężyną i zamykamy.
Wstawiamy szynkowar do wysokiego garnka, oddzielając go od dna np. ścierką. Nalewamy do garnka gorącej wody i stawiamy na palnik – poziom wody musi sięgać powyżej poziomu mięsa w szynkowarze!
Przez cały czas parzenia pilnujemy, aby woda nie zawrzała. Przyda się nam do tego termometr kuchenny – ja utrzymuję temperaturę wody w granicach 85–90°C.
Gdy temperatura wody się ustabilizuje, umieszczamy termometr w mięsie (za pomocą otworu w szynkowarze) i parzymy, aż mięso osiągnie temperaturę ok. 80°C.
Gdy mięso osiągnie pożądaną temperaturę, zdejmujemy garnek z palnika, wylewamy gorącą wodę i zastępujemy ją zimną – dzięki temu mięso szybciej się schłodzi. Schłodzone mięso chowamy razem z szynkowarem do lodówki na noc. Na drugi dzień nasz własnoręczny wyrób jest gotowy – możemy go wyciągnąć i kroić na kanapki. 🙂
Smacznego!
Dlaczego zamieściłem ten przepis?
Po pierwsze: jest pyszny.
Domowe mięso zawsze jest lepsze od tego ze sklepu, do tego mamy pewność, że jest świeże. Możemy też doprawić je pod swój smak.
Po drugie: jest zdrowy i – wbrew pozorom – dietetyczny.
Schab ma w sobie niemalże samo białko przy niewielkiej ilości procentowej tłuszczu. A jeszcze gdy odkroimy przerost tłuszczu, to już w ogóle bajka! Jestem gotów zaryzykować stwierdzenie, że taki parzony schab doskonale nadaje się np. na dietę Dukana.
Po trzecie: jest prosty.
Jeszcze prostszy od przepisu na karkówkę, wręcz banalny. Nie wiem, czemu ludzie tak rzadko robią sobie takie mięska. Macie jakieś pomysły? Dzielcie się w komentarzach.